Muszę się podzielić moim spostrzeżeniem. Od lat nie miałam telewizora, teraz od niedawna mieszkam w mieszkaniu, w którym to urządzenie jest. Obejrzałam sobie kilka odcinków w TV, dodam że znałam je z torrentów i tłumaczeń Elektrona. I zauważyłam co następuje:


- Oglądając z tłumaczeniami Elektrona nie raz turlałam się ze śmiechu po podłodze. W końcu to komedia kryminalna, ma być śmiesznie. Komedie są po to by śmieszyć. Listy dialogowe mają humor pokazać.


- Oglądając w telewizji gapiłam się ze zdumioną miną i po głowie chodziło mi coś takiego: "zaraz, zaraz tam był jakiś zabawny gag, co z tłumacze z tym tekstem zrobili?". Pomijam fakt, że chory pomysł, by na każdym kanale leciało audio z lektorem odbiera przyjemność oglądania, to jeszcze kiepskie tłumaczenie zabija tę przyjemności tak, że w ruch idzie czerwony guzik na pilocie.


Podobnie było z Monkiem, którego znam z tłumaczeń Elektrona i teraz miałam wątpliwą przyjemność męczyć się z tłumaczeniem kogoś, kto za taką sobie robotę wziął kasę.


Robisz, Elektron kupę dobrej roboty. Pozdrawiam.